logo

wróć do news

NASI PO PIERWSZEJ RUNDZIE MŚ SUPERENDURO W KRAKOWIE!

12-12-2016

Nasi reprezentanci w klasie Junior nie mieli łatwo. W tym roku na liście startowej znalazło się aż 28 zawodników, a awans mogło zapewnić sobie jedynie 14 z nich. Oskar i Adrian mieli więc twardy orzech do zgryzienia. Mimo równej jazdy w kwalifikacjach, uzyskany przez Adriana czas nie pozwolił mu na zarejestrowanie się do wyścigów finałowych, przez co o awans musiał on walczyć w wyścigu ostatniej szansy. Ten niestety nie skończył się dla niego najlepiej... Na sekcji z drewnianych bali nasz zawodnik nie doleciał i zaliczył konkretną glebę (zobacz video). Wypadek nie tylko wyglądał groźnie, ale okazał się także nieprzyjemny w skutkach. Andrzejak trafił do szpitala, gdzie po prześwietleniu okazało się, że złamał jeden z kręgów. Jak sam napisał później na swoim fanpage'u na Facebooku:

Wczorajszy skok na główkę, tylko zamiast wody były bele z drewna. Aktualnie jestem w szpitalu już po wszystkich badaniach, które wykazały ze mam złamany krąg. Poza plecami mam poobijana twarz i chyba złamany nos. Ciężko stwierdzić, bo jest bardzo spuchnięty. - napisał Adrian.

Wracający do gry po poważnej kontuzji Kaczmarczyk miał więcej szczęścia. Dosiadający nowego KTM 250 EXC 2017 zawodnik z Nowego Targu wykręcił szósty czas w kwalifikacjach (w swojej grupie), co okazało się wystarczające, by wejść do finałów. 

Niestety szczęście nie dopisało Krzyśkowi, którego od wejścia do finałów swojej kategorii, dzieliła jedynie jedna pozycja. Criss wykręcił 15 czas, a do głównych wyścigów przechodziła 14-tka.

FINAŁY
W grze pozostał więc Kaczmarczyk, jednak i jego dosięgnął pech. W pierwszym wyścigu Oskar zaliczył bliskie spotkanie z innym riderem, w efekcie którego porządnie uszkodził dyfuzor. Wgniecenie natychmiast dało o sobie znać, zabierając Oskarowi niezbędną moc. 

Na szczęście do drugiego wyścigu Oskar był znowu w 100% READY TO RACE i tym razem pokazał światową klasę! Po fantastycznym starcie Oskar pozostawał na ścisłym froncie i podjął nawet próby ataku na lidera. Przez 6 okrążeń nasz rider zapewnił nam i 13-tysięcznemu tłumowi sporą dawkę emocji. Braki w treningach spowodowane leczeniem kontuzji dały się mu jednak we znaki. Z czasem Oskar zwolnił tempo i finalnie do mety dojechał jako 10. 

W wyścigu trzecim sił także zabrakło, ale i tak jesteśmy dumni z naszego zawodnika, że po tak długiej nieobecności na torach dał z siebie wszystko. 

Jak napisał później na swoim koncie na Instagramie, zawody uważa za dobry trening.

Wielkie dzięki wszystkim za wczorajsze wsparcie! Byliście super ;) jeśli chodzi o mój występ to cieszę się, że udało mi sie zakwalifikować do finałów (stawka była gruba - 28 zawodników). Biorąc pod uwagę fakt, że po kontuzji zaliczyłem tylko kilka treningów, to naprawdę wyczyn. W pierwszym wyścigu zabrakło trochę szczęścia, ale z drugiego jestem już bardzo zadowolony. Mimo wszystko przez pewną część wyścigu byłem w stanie ścigać się ze ścisłą czołówką. Później zabrakło sił, co w biegu trzecim jeszcze bardziej dało mi się we znaki. Po martwym okresie spowodowanym kontuzją, w dwa tygodnie niestety nie da się wszystkiego nadrobić. Miałem jednak dużo zabawy, uważam te zawody za dobry trening i myślę, że w Niemczech będzie już lepiej. 

Naszym zawodnikom gratulujemy ogromnego ducha walki w Krakowie. Fajnie jest widzieć, że odchodzący Król dyscypliny ma w swoim kraju ludzi z młodszego pokolenia, którzy chcą iść w jego ślady. Cieszymy się również, że możemy ich w tym wspierać. Adrianowi dodatkowo życzymy teraz wielu sił i niesłabnącej determinacji! Trzymaj się chłopaku i wracaj szybko do zdrowia!!! 

 

Darmowa przesyłka od 350 PLN
Darmowa przesyłka od 350 PLN
zadzwoń do nas