logo

wróć do news

MP Strefy Zachodniej i MP w Rosówku okiem Karola Kruszyńskiego

09-05-2014

27.04.2014 roku odbyła sie II runda Mistrzostw Polski Strefy Zachodniej w Obornikach. Pogoda na zdrową rywalizację motocrossową była wyśmienita. Nie było zbyt gorąco ani zbyt zimno. Tor był świetnie przygotowany, wyrównany, polany. Postanowiłem wystartować w tych zawodach treningowo żeby zobaczyć, czy jest jakaś poprawa z moimi przedramionami. Na czasówce wykręciłem trzeci czas, co mnie niezbyt zadowoliło. Pierwszy wyścig przebiegł zgodnie z planem. Po pierwszym zakręcie byłem trzeci, ale juz po kilkuset metrach wyszedłem na prowadzenie i nie oddałam pozycji lidera do mety. Było ciężko, bo z początku, gdy jeszcze przedramiona były w porządku stopniowo uciekałem rywalom.

Przy 7 min wyścigu powoli było coraz gorzej. Kręciłem dużo gorsze czasy. Na szczęście zrobiłem na tyle dużą przewagę, że nie pozwoliłem sie wyprzedzić aż do mety. Po wyścigu ręce były jak skała. Nie mogłem wyprostować palców u dłoni. W drugim wyścigu postanowiłem treningowo wystartować na trochę większym motocyklu (KTM SX-F 250). Tak dla zabawy. Zaliczylem holeshota i powtórzyła sie historia z pierwszego wyścigu. Ręce wytrzymały trochę dłużej, prowadzenia nie oddałem i tak zakończyłem zawody z wynikiem 1-1. Był to test przed jednymi z najważniejszych zawodów w Europie, czyli mistrzostw Europy w Valkenswaard, z których zrezygnowałem. Wrócę do cyklu mistrzostw Europy tylko wtedy, kiedy moje ręce będą w stanie spokojnie wytrzymać w wyścigu 30 minut.

Mistrzostwa Polski w Rosówku były moim pierwszym startem w najważniejszych zawodach w naszym kraju. Postanowiłem wystartować w klasie MX2 na czterosuwowej 250-tce. Organizacja była na najwyższym poziomie. Tor świetnie przygotowany. Duże i trudne skoki. Czasówkę wykręciłem na 100% swoich możliwości. Bez żadnych błędów, z gazem tak jak to powinno być. Bardzo usatysfakcjonowało mnie trzecie miejsce i dobre pole startowe. Nadszedł czas na pierwszy wyścig. Trochę nerwów i stresu. Ze startem nie miałem problemów. W pierwszym zakręcie byłem trzeci. Za mną było paru znakomitych, bardziej doświadczonych zawodników. Wszystko szło zgodnie z planem do 10 minuty, kiedy moje ręce znowu się odezwały.

Zrobiły się twarde jak skała i od razu kręciłem czasy nawet o 5 sekund wolniejsze. Powoli rywale zaczęli mnie wyprzedzać i tak skończyłem na szóstej pozycji. Drugi wyścig był nieco lepszy. Zastosowaliśmy trochę małych zmian i było całkiem całkiem. Tor na ostatni wyścig był niebezpieczny. Śliski z głębokimi dziurami i progami na najazdach. Od startu jechałem na drugiej pozycji. Wyrobiłem sobie trochę przewagi, ale i tak na długo się nie przydała. Ostatecznie skończyłem na piątej pozycji, lecz ręce już lepiej się zachowywały. Z wyścigu na wyścig jest coraz lepiej. Trzeba jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć... Następne zawody w Dębskiej Woli 11.05.2014 r., gdzie w końcu wystartuje w mojej koronnej klasie MX2 Junior.

Darmowa przesyłka od 350 PLN
Darmowa przesyłka od 350 PLN
zadzwoń do nas